Poprawne drzewo

Started by Ludomir Domański on Wednesday, September 11, 2013
Problem with this page?

Participants:

Related Projects:

Showing all 8 posts

Wrzucam temat który od jakieś czasu kłuje mnie w lewy bok.
Budujemy razem potężne drzewo dla wielu rodzin
Sam staram się budowąc je poprawnie, na podstawie posiadanych dokumentów lub pewnie z błędami na podstawie publikacji.
Jeżeli błędy są, to liczę że ktoś mi je pokaże lub zapyta o źrodło bym mógł je poprawić.
Czy nie powinniśmy pokazywać źródeł, przynajmniej w miejscach ważnych, węzłowych lub przy ważniejszych profilach .

Pozdrawiam Ludomir Domański

Popieram w 100%. Jestem za tym aby przy każdym nowo tworzonym profilu (a także w tych już istniejących) podawać źródło skąd pochodzi dana informacja. Wystarczy krótka wzmiana np. baza PTG, księgi metrykalne parafii w ..., przekaz rodzinny, drzewo z portalu myheritage prowadzone przez .... itd. Zwiększa to wiarygodność zamieszczonych informacji, jak i osoby wprowadzającej dane. Tylko nie wiem gdzie taką informacje zamieszczać, gdyż zakładka źródła służy chyba do zamieszczania skanów dokumentów (jeśli się mylę to mnie poprawcie).
Pozdrawiam,
Maksymilian

Panowie Ludomirze i Maksymilianie!
Okolo 6 lat temu podnioslem ten temat na Geni, kiedy stwierdzilem ze wiele osob zupelnie bezkrytycznie kopiuje cale fragmenty drzewek z internetu z bledami i przekreceniami.
Bylem bardziej radykalny niz Panowie i wrecz ZADALEM, ze kazdy nowy profil musi miec podany zrodlo (bez ktorego nie bedzie go mozna dodac do wspolnego drzewka). Niestety bylo to "wolanie na puszcy".....czy tez mowa do gluchych. Do dzis nic w tym wzgledzie nie uleglo zmianie.

Ma Pan racje p. Maksymilianie - "zrodlo/source" sluzy glownie do zamieszczanie skanow dokumentow dotyczacych poszczegolnych dat/wydarzen, a nie do podania ogolnego zrodla, gdzie ta osobe wymieniono.

Mnie marzylo sie, ze na glownej stronie (profil) bezposrednio przy nazwisku i datach bedzie wymienione zrodlo pozwalajace szybko ocenic wiarogodnosc danych. Ale do tej pory nic takiego nie dodano.

Pozdrowienia
Wojciech Kauczynski

Parę lat temu nie było projektu Geni Polska który razem tworzymy.
Współpraca przy takim projekcie wymaga większej rzetelności.
Można by zamieścić takie źródło na samym poczatku "Notki Biograficznej", z czasem Geni może wytworzy odpowiednią rubrykę. Musielibysmy tylko uznać że taki jest standart.
Powinien powstać jakiś standart-słownik poprawnego zapisu.
Na przykład ; Source; LN,prc XXX - Księga Urodzenień parafii rz-kat XXX
w połączeniu z dokładną datą urodzin powinny pokazać dobre źródło.
Jeżeli źródłem jest praca Bonieckiego lub Niesieckiego wystarczyłoby podać je tylko przy protoplaście rodu ale konieczne wydaje się podawanie źródeł archiwalnych przy poprawkach lub uzupełnieniach w/w autorów.
Natomiast w istniejącej zakładce Source warto zamieszczać skany naszych zachowanych domowych metryk, szczególnie jeżeli oryginały ksiąg juz nie istnieją. Pozwoliło by to na przywrócenie choćby fragmentów utraconych, rozproszonych dokkumentów źródłowych.
Pamiętajmy że profile naszych przodków to często ich jedyne istniejące epitafium, nagrobek.
Pozdrawiam
Ludomir Domański

Drodzy Panowie,

Zgadzam się, że podane informacje powinny mieć również źródło. Czy to strona MyHeritage, czy strona p. Minakowskiego, czy archiwum takie czy takie. Jednak sam wiem, że ciężko byłoby coś takiego wprowadzić i to w jakiś sposób kontrolować. Rzeczywiście szkoda też, że nie ma gdzie tak naprawdę tego wpisać - można w 'Opisie' osoby, ale to chyba nie do końca pasuje.
Ja ze swej strony zacząłem dodawać skany metryk do wydarzeń, które posiadam. To na razie ograniczy się tylko do moich bezpośrednich przodków, ale w przyszłości może będzie tego więcej.

Pozdrawiam serdecznie!

To miłe co panowie piszą, ale bardzo utopijne. Przede wszystkim należałoby ustalić co rozumiemy przez błąd i w jakim źródle on został popełniony. Ja osobiście nie znam publikacji genealogicznych pozbawionych błędów. Na wielu forach genealogicznych aż grzmi, żeby nie wierzyć Niesieckiemu, Bonieckiemu, Uruskiemu i innym autorom i że wszystkie doniesienia należałoby sprawdzać.
Nie są pozbawione błędów także metryki. Już z mojego najbliższego otoczenia znam wiele przypadków przekłamań metrykalnych, a co dopiero wyczyszczajacych fałszerstw. Pocieszajace w tym wszystkim jest to, że uczestnikami programu Geni są także ludzie odpowiedzialni, tacy jak wy.
Zasadniczym jednak elemetem programu Geni jest odpowiedzenie samemu sobie: "czemu ten program ma służyć?". Bo jeśli estetyce i czystości naukowej, to rzeczywiście powinno się stworzyć jakieś stanowisko admina, który będzie dociekał i filtrował informacje. Taki program już jednak stworzył Marek Minakowski i po co komu taki drugi.
Ale istnieje jeszcze wiele innych celów. Mnie osobiście program oddał już wiele przysług pozwalajacych odnaleźć zagubionych krewnych i odnowienie kontaktów rodzinnych. Ja osobiście bez względu na błędy, życzył bym sobie aby uczestnikami Geni była jak najwieksza liczba osób, bo drugiego takiego programu jak na razie nie znam.
Ideałem, by było aby w programie była blokada nanoszenia poprawek po porozumieniu się z autorem wpisu. I myśle, że to jest bardziej realne niż wpisywanie "suorce".
Pozdrawiam Kazimierz Małowiecki

Ja się w pełni ze wszystkim zgadzam! Podawanie źródła to jest wręcz obowiązek. Nie ukrywam, że sam to zaniedbywałem, ale mnie to również "kłuje w lewy bok". Stwórzmy "wzór poprawnego zapisu", przetestujmy jak to wyjdzie w praktyce i zachęcajmy innych do wprowadzania informacji o źródle i systemu zapisu według wzoru. Nie wiem ile osób przegląda ten wątek, ale należałoby chyba wyjść z nim poza Geni i poruszyć tę kwestię na polskich forach genealogicznych. Jak już rewolta to na całego :)
Co do zamieszczania skanów zdjęć czy dokumentów to mam mieszane odczucia. Unikam tego jak ognia. Preferuję bardziej wymianę poprzez e-mail i rozstrzyganie sprzecznych spraw. Na Geni można później zamieścić jakieś wspólne stanowisko.

Milo czytac te wszystkie wypowiedzi, ale .. zrealizowac to bedzie bardzo trudno.
Pare "kamieni na drodze":
1. Nie mozna nawet marzyc o tym, zeby dla polskiej edycji byla jakas "specjalna" szufladka na podanie zrodel. Geni stawia na jeden standard i chyba nie ma od tego wyjatkow. A na dodatek "geni" to moloch zmieniajacy sie z predkoscia posuwania sie lodowca. Na wszelkie zmiany trzeba czekac latami.
2. Nie po co podawac zrodla, kiedy autor (manager profilu) nie ma nic do gadania i za jego plecami, kazdy moze dokonac zmian. Byl okres kiedy dostawalem po kilka emaili dziennie z pretensjami i zarzutami: skad ta bzdurna data, to nie ta zona tylko inna, skad te dzieci itd. Sprawdzam osobe/profil - rzeczywiscie to ja ja wpisale, ale jest juz tez "ogon" 50 lub wiecej wspol-managerow, z ktorych kazdy dodal swoje 5 groszy.
Najbardziej chyba zgadzam sie z p. Kazimierzem Malowieckim: trzeba sobie zadac pytanie - co ja wlasciwie chce osiagnac/zyskac bawiac sie na Geni? Jest chyba niewiele osob zafascynowanych budowa swiatowego drzewka, zas wiekszosc dazy do zbudowania "swojego" wlasnego drzewka przodkow. Ta znaczna wiekszosc swoje uczestnictwo na geni wykorzystuje do odnalezienia brakujacych klockow.

Jesli chodzi o znaczenie podania zrodla...
Przodkow (polskich) mozna ich z grubsza podzielic na dwie kategorie:

a: tych urodzonych po ca. 1780-1800 (tzn od czasu gdzie przy porcji szczescia mozna znalezc metryki i dokumenty)

b. tych urodzonych wczesniej (postacie historyczne).

Grupa "a" to obszar dzialan dla domoroslych genealogow i szperaczy po domowych archiwach.
Grupe "b" nalezy zostawic zawodowcom, znajacych staroswieckie jezyki i dobrze zoorietowanych w zasobach archiwow. Amatorzy raczej nie maja szansy z nimi. Ma racje p.Ludomir - wszyscy badacze jak i ksieza zapisajacy w ksiegach robili i nadal robia bledy.
Ale coz z tego ze ja np. znam bledy Bonieckiego czy Niesieckiego - kiedy nie mam najmniejszej szansy dotrzec do zrodel pozwalajacych mi poprawic ich bledy....

Oczywiscie dla grupy "b" jest bardzo wazne wiedziec, czy wpisany delikwent zostal odczytany z herbarza A czy B, z posiadanej metryki, czy tez (niestety ostatnio bardzo popularne) - sciagniety bezkrytycznie z internetu, skopiowany z My Heritage, czy tez z prywatnego drzewka pana XX lub YY.

Podanie zrodla dla grupy "a" jest chyba duzo wazniejsze. Ci nasi blizsi w czasie przodkowie to punkty laczace nas z blizsza i dalsza rodzina. Dane moga byc roznej "jakosci" - metryki (na nich zwykle polegac) czy tez ustne przekazy ( a wiec daty, imiona i nazwiska nie zawsze w 100% pewne). Takie informacje dotycza jednak dosc scisle okreslonej grupy osob (z ktorymi znalezlismy wspolne wiezy) i w wiekszosci (bazuje na swoim dlugim doswiadczeniu) informacji i niezgodnosci mozna wyjasnic poprzez bezposrednia korespondencje. Tak uzyskane i zweryfikowane dane kazdy zapisuje potem w swoim prywatnym drzewku, a nie na geni.

pozdrowienia

Showing all 8 posts

Create a free account or login to participate in this discussion